Storytelling jest naprawdę fajnym narzędziem. Można stworzyć opowieść, zaangażować odbiorcę i pokazać mu coś nowego. Ma jednak pewną wadę: jest jednostronny. Wchodząc w opowieść możesz oczywiście zamknąć kartę w przeglądarce lub wyrzucić gazetę, ale nie możesz zadecydować w jakim kierunku pójdzie historia. Ale czy na pewno?
I tu pojawia się Netflix. Jak zawsze – wyskakuje z czymś nowym. W końcu taka już „świecka tradycja” tej internetowej telewizji: lubi zaskakiwać i wbijać się w świadomość odbiorców. House of Cards, Orange is New Black czy Better Call Saul – te seriale pociągnęły za sobą ogromne rzesze fanów. I były odważne.
Chociaż Netflix zdobył serca serialomaniaków dostępem do całych sezonów seriali, to nie znaczy, że osiadł na laurach. Według tej telewizji nadeszła pora na produkcje w których samo możemy decydować o tym, co będzie dalej. Nie producenci. I dobrze byłoby coś takiego oddać w ręce widzów.
Wczoraj na blogu Netflixa pojawił się tekst przy okazji premiery interaktywnego filmu Kot w butach. Jego interaktywność pozwala decydować o tym, jak potoczą się przygody kociaka o wielkich oczach ze Shreka. Wpis jest dosyć optymistyczny, a bajka zapowiada się naprawdę dobrze. Innymi słowy – możecie kierować opowieścią, którą widzicie na ekranie. Możecie zobaczyć przygody kota na miarę Waszych oczekiwań. Historię, którą sami byście chcieli stworzyć.
Zaangażowanie widzów w tworzenie opowieści jest fajne. Możecie uniknąć wysłuchiwania dziecięcych komentarzy typu „ale ja chciałem/am żeby było inaczej!”, „czemu on/ona to zrobił/a?”. Czegoś w tym stylu. Albo sami możecie się ucieszyć, że decydujecie o tym, co będzie dalej.
Podobno nowy pomysł Netflixa był „testowany na dzieciach”. I im się spodobał! Chociaż zabawa skończy się pewnie dosyć szybko (teoretycznie film ma 28 minut, a ilość wyborów „ścieżek” historii jest ograniczona), to już zapowiedziano kolejne produkcje interaktywne.
Jasne, to wszystko już było. „Interaktywne” filmy były już na YouTube (chodziło w nich często o grywalizację, jak w przypadku wody Vytautas czy innych pomysłów). Co nie zmienia faktu, że kota ze Shreka nie da się nie lubić. A kot w butach w wersji interaktywnej może zapewnić sporo rozrywki dużym i małym :).